wtorek, 26 czerwca 2012

Safari na paznokciach


                                                                                                                      Hey
Safari na paznokciach:) prawda, że brzmi fajnie:) ale oczywiście nie chodzi mi tym razem o motywy zwierzęce, które może z wyjątkiem zebry ciężko odwzorować, a o serię lakierów polskiej firmy Quiz, która w moim mieście bryluje w sklepach bezcłowych. Jestem posiadaczką 4 sztuk i dwie pastele nabyłam w sobotę po szałowej cenie 3 zł/szt natomiast perlaki pochodzą z wymianki kosmetycznej. Lakiery na moich paznokciach, które są anty lakierowe trzymają się bez bazy oraz top coatu 3 dni w warunkach maksymalnej eksploatacji czyli pranie, zmywanie itp. itd. Polecam! za te pieniądze gwarantuje, że będziecie usatysfakcjonowane:) ps. firma podąża za trendami i jest mnóstwo pasteli więc czekam tylko do wypłaty by zaszaleć:)Niestety firma nie prowadzi
 numeracji ani nazewnictwa co do odcieni,
 więc nie powiem Wam jakie to są dokładnie lakiery, które Wam prezentuję na załączonym foto. Co do rozprowadzania to pędzelek jest wygodny, natomiast wrzos trzeba nakładać w miarę jednolitą warstwą by uniknąć smug. Zapach lakierów nie jest wybitnie intensywny i mimo dość grubej warstwy jaką sobie fundowałam lakiery wysychają dość szybko więc to dodatkowy plus.
Minnie


czwartek, 21 czerwca 2012

pomysł na TAG odstresowujący

Cześć
Coraz bardziej wkurza mnie ten Youtube. Czasem 20 miłych komentarzy odchodzi w zapomnienie bo jednym chamskim i jedyne co mam ochotę zrobić to wysłać wirusa takiej osobie by jej komputer wybuchł po czym usunąć konto:( Ludzie piszą bezczelne komentarze z cyklu do czego by się tu dziś przypieprzyć i za jakie słówko by złapać po czym psują humor... połowa tych pseudo widzów to siedzi w domu z syfem na kanapie do póki mama nie posprząta i ma problemy z poprawnym wysłowieniem się a mi zwracają uwagę, że łamie naszą piękną polszczyznę...gdyby każdy miał taki zasób słownictwa jak ja z wśród tych osobistości to bym się naprawdę cieszyła! Ale kończąc gorzkie żale wpadłam na pomysł Tagu odstresowującego. Co o tym myślicie? Skoro inni mogą po nas jechać to czemu my mamy sobie nie ulżyć? oczywiście nie chodzi mi tu o wytykanie palcami poszczególnych osób ale uogólniające pytania. Pewnie niektórzy poczują się urażeni no ale... nikogo na siłę do nagrywania nie namawiam:) Zaraz podam Wam pytania jakie mi przyszły do głowy a Wy jeśli uważacie że pomysł jest fajny to chciałabym abyście podsunęli mi jakie pytania mogłyby się znaleźć w takim tagu?
  1. Co mnie najbardziej wkurza w youtube?
  2. Jakie pytania zwalają mnie z nóg?
  3. Jakie najczęstsze zarzuty stawiają mi oglądający?
  4. Co mnie smuci w youtubie?
  5. Moje sposoby na poprawę humoru z youtube?
  6. Najmilszy komentarz jaki otrzymałam?
  7. Najgorszy komentarz jaki otrzymałam?
  8. Gdybym mogła coś zmienić w youtube to co by to było?
I co myślicie? chyba nie są zbytnio dotkliwe dla widzów zarówno tych którzy mieli by to obejrzeć jak i tych do których ten tag sie tyczy i być może ( ale wątpię) wyciągną z tego wnioski...:)
Będę wdzięczna za każdy pożyteczny komentarz! pozdrawiam
Minnie

niedziela, 17 czerwca 2012

na kanapie leży leń

Cześć kochani
Mam nadzieję, że weekend minął Wam miło:) ja odkryłam nowe sympatyczne miejsce w okolicy mojego miasta w którym nigdy dotąd nie byłam, a człowiek szuka zawsze gdzie by tu pojechać, mając pod nosem różne atrakcje:) Niedzielne leniwe popołudnie lub przedpołudnie w naszym przypadku i sprzyjająca pogoda, mimo iż zapowiadali cały dzień burze okazało się być idealne na realizację planu wizyty w Arboretum leśnym. Oczywiście jak sama nazwa wskazuje jest to takie muzeum lasu, bez zbędnych podnoszących ciśnienie atrakcji a właśnie do takiego spokojnego rodzinnego spacerku na łonie natury celem dotlenienia organizmu i zaspokojenia zmysłów uspokajającą zielenią:) Wstęp do takiego parku kosztuje 4zł za dorosłego oraz 3 zł bilet ulgowy dla dzieci, studentów, emerytów itd. Spokojne obejście całego kompleksu to czas ok godzinki-półtorej ale cieszę się że odbyłam taką wizytę, w końcu jak to mówią, cudze chwalicie a swego nie znacie. Przy okazji tej wycieczki znalazłam kilka okazów krzewów ozdobnych, które chętnie bym widziała na swojej działce:) Fajne miejsce by zaprosić rodziców, czy seniorów i wybrać się ot tak by na chwilę przystopować:)

środa, 13 czerwca 2012

pomysł na dzisiejsze pazurki

Cześć
Zainspirowana kolorowymi dziewczęcymi lakierami postanowiłam przyszaleć z okazji pięknej pogody i pokazuje Wam rezultat tych zabiegów. A nóż widelec ktoś się zainspiruje:)
Lakiery kupione po taniości w drogerii osiedlowej w cenach 2-2,80zł. Wiem, burżuazja:)
Lakier pomarańczowy niestety nie ma żadnej naklejki ale po kształcie wnioskuję, że to chyba lakier safari, natomiast fioleciki to kolejno miss selene w odcieniu nr 225 oraz simple beauty mini o tajemniczym numerku 280:) 
Wiem że złamałam trochę paznokciowy dress code i neony łączymy z pastelami w kolorze naturalnym ale co mi tam, jak szaleć to szaleć:)
Minnie

Paletka avon

Jedną z moich ulubionych paletek jest tak niewielka z avonu. Nie jest ona już dostępna w sprzedaży regularnej, ale czasem na stronach wyprzedażowych w katalogu lub ofercie dodatkowej można ją zakupić w promocyjnej cenie. Promocyjna cena waha się z reguły od 25 do 35zł. Ja posiadam dwie te paletki, jedną w kolorach brązowych i tą na załączonych zdjęciach. Pierwsza paletka, to była ta w brązach, poużywałam parę miesięcy i gdy trafiła się druga w katalogu to nawet nie patrzyłam na cenę tylko zamówiłam. Paletka dla mnie jest świetna. Wielkościowo jest to to samo co sleek.
 Główne plusy to dla mnie:
  • cena
  • pigmenacja
  • duża gama kolorystyczna
  • trwałość
  • lusterko
  • struktura cieni, przyjemnie się nakładają, nie rolują i nie warzą
  • cienie się nie osypują
minus dla mnie już tak czepiając się  to fakt iż cienie są perłowe w obu paletkach z pojedynczymi wyjątkami. Paletkę zamówiła jednocześnie ze mną moja koleżanka i również podziela uwielbienie dla wysokiej jakości tej paletki. Kolory są piękne na powiekach i trzymają się cały dzień w nienaruszonym stanie!
Gorąco Was zachęcam do zakupu jeśli mieliście kiedyś na nią ochotę ale nie mogliście się zdecydować:)
Minnie

wtorek, 12 czerwca 2012

błyskotliwe przemyślenia dotyczące prywaty na yt

Dziś zaskoczona porcją 100 pytań do... postanowiłam pokomentować moje odczucia dotyczące prywatności związanej z jakąkolwiek aktywnością w internecie. Zastanawia mnie fakt dociekliwości ludzkiej dotyczącej użytkowników yt. Dlaczego widzowie nie potrafią rozgraniczyć i zaakceptować faktu, iż to że ktoś pokazuje swoją twarz chce jednocześnie zachować wszelkie swoje prywatne dane tylko i wyłącznie na swój użytek. Czy komuś robi tak ogromną różnicę i żyć nie może bez faktu wiedzy jak mam na imię bądź ile mam lat? jeśli ktoś mówi i pokazuje swoją sferę prywatną to ok, ale jeśli ja nie chcę tego robić to czy tak ciężkim orzechem do zgryzienia jest fakt akceptacji mojej opinii i nie nagabywanie mnie o to pod każdym filmem? kiedyś nawet jakaś dziewczyna zarzuciła mi, że jeśli nie chcę powiedzieć to oznacza, że uważam się za gwiazdę i że skoro i tak się pokazuję publicznie to powinnam to zdradzać.... a co ma piernik do wiatraka? jak idę na zakupy to też przebywam w miejscu publicznym i czy to wiąże się z koniecznością noszenia plakietki pt " jestem Gosia, Kasia czy Basia"? chyba nie? po co komu się interesować gdzie ja mieszkam? a może nie chcę tego zdradzać z obawy, że ludzie są różni i jakby się okazało, że ktoś mnie wybitnie nie lubi a mieszka tuż za rogiem to nie chcę mieć potem samochodu porysowanego? może moje obawy są irracjonalne ale skoro komentujący uważają się za takie Inco gnito i wypisują często w sieci bardzo obraźliwe rzeczy to skąd mogę mieć pewność co wpadnie to głowy takiej osoby w realu? ludzie szanujcie opinie innych, fakt chęci zachowania prywatności, bo ja używam swojego kanału do recenzji błachych spraw a nie poruszam zagadnień związanych z funkcjonowaniem świata bym była tak ważną osobą, która powinna zdradzać fakty dotyczące mojego życia. Osobiście nie podoba mi się pokazywanie swojego samochodu, całego mieszkania czy np dzieci w filmach? Ale ja tego nie neguję, niech każdy robi co chce. Ja robię to co mi nakazuje sumienie, czuję się z tym dobrze dlatego apeluję, więcej dystansu! Nie róbcie drugiemu co sami uważacie za ładowanie się z butami w wasze życie!
buziaki
Minnie

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Hean podkład Mat Touch

W szybkim podsumowaniu przedstawiam Wam podkład który miałam przyjemność testować przez cały miesiąc. Żeby nie przedłużać wpierw to co producent nam obiecuje:
Trwały matujący podkład OIL FREE dla skóry normalnej, mieszanej i tłustej.
Matuje i kryje niedoskonałości
skórу bez efektu maski. Zawarta w podkładzie siateczka mikroprzestrzennych silikonów nie blokuje porów i pozwala oddychać skórze.
Formuła podkładu:
- pochłania nadmiar sebum i kontroluje jego wydzielanie do 12 godzin, zapobiegając świeceniu twarzy,
- wygładza skórę i pozostawia ją aksamitną w dotyku
- sprawia, że podkład idealnie rozprowadza się na twarzy nie tworząc smug.
Cena: 19.99 PLN 
dużo tego nie ma prawda? dla mnie to dobrze, bo im więcej cudów robi kosmetyk za 20 zł tym większe prawdopodobieństwo że się producent nie wyrobi na zakrętach:) co należy podkreślić na początku. Jestem właścicielką cery suchej więc nie mogę skonfrontować na sobie działania antysebumowego:) Ale wbrew pozorom podkład mojej cery nie wysuszył, a wręcz przeciwnie:)
oto moje plusy:
  • ładne szklane opakowanie z wygodną pompką
  • 5 wyborów kolorystycznych
  • cena
  • zapach-dla mnie coś w rodzaju bambino i penatena:)
  • idealnie adoptuje się do skóry
  • nie pozostawia smug
  • nie roluje się
  • nie warzy się
  • nie zatyka porów
  • nawilża
  • rozjaśnia
  • nie tworzy efektu maski
  • ładnie rozjaśnia okolice oka
  • przyjemna kremowa konsystencja
  • twarz jest aksamitna w dotyku 
  • zawartość SPF 15
jakie zaobserwowałam minusy?
  • słabe krycie
  • średnio trwały, z całej twarzy znika po ok 5 godzinach
  • wydajność (po m-cu 1/3 zużyta, wydaje mi się, że to dość sporo)
  • wchłania się, na koniec dnia przy demakijażu płatek jest praktycznie czysty!?
  • niepraktyczne opakowanie, na koniec będzie ciężko wydobyć resztki
  • dostępność, niestety tylko strona internetowa lub nieliczne sklepy firmy
  • napisy na opakowaniu w dużej mierze się starły 
 Ogólnie uważam że jest to kosmetyk warty polecenia, gdyby był dostępny w drogeriach być może skusiłabym się na kolejną buteleczkę gdyby nie było lepszej promocji a jak znam siebie nie będzie mi się chciało zamawiać ze strony internetowej... Moja ocena to 4+.
Minnie
 
 

niedziela, 10 czerwca 2012

Avon Footworks hit do stóp na lato

Ten kosmetyk nigdy nie znika z mojej kosmetyczki. Używam go żeby Wam nie skłamać ok. 10 lat i pamiętam różne jego aktualizacje, w głównej mierze wizualne, ale zawsze jest absolutnie genialny. Na załączonym obrazku przedstawiam Wam krem zmiękczający pięty, natomiast zamiennie kupuję krem intensywnie zmiękczający pięty i oba uwielbiam. Koszt jest to ok. 10zł i taki krem używając codziennie wystarczy na ok 2-3 m-ące. Jakie są zalety tego kremu? oto one:
  • miękka skóra na piętach
  • elastyczność skóry
  • nawilżenie
  • działanie antyseptyczne
  • działanie bakteriobójcze
co to wszystko oznacza dla naszych pięt? Ano to, że pięty po użyciu tego kremu są gładkie, bez zrogowaceń i białych sterczących skórek, elastyczna skóra  nie pęka a działanie antyseptyczne powoduje że pięty się nie pocą i dzięki temu mają neutralny zapach. Jaki jest minus tego kremu? zapach... ni to mentol, nie wiem tak naprawdę, ale szybko wietrzeje a ja by uzupełnić satysfakcjonującą pielęgnację wchłonięty krem uzupełniam pryskając stopy dezodorantem do stóp o którym piszę Wam kilka postów wcześniej. Ten krem to mój KWC, używa go cała moja rodzina oraz wszystkie klientki avonu z powodzeniem od lat.
Minnie

HEAN modelling maxxi lash flexi mascara

Przedstawiam Wam dziś po miesiącu testowania tusz do rzęs, który dzięki swoim właściwościom oraz cenie jest dla mnie jednym z hitów zakupowych.
Co oferuje producent:
Efekt: elastyczne rzęsy i zero grudek. Maksymalne pogrubienie i zagęszczenie rzęs.
Tusz wzmacnia i odbudowuje strukturę rzęs. Aktywne składniki:
Proteiny pszeniczne
- odżywiają rzęsy, wzmacniają i chronią przed niekorzystnym wpływem środowiska i nadmiernym wysuszeniem.
Hydrolizat keratyny
- wzmacnia, ma działanie silnie regenerujące.
D-pantenol
- odżywia, nawilża i stymuluje wzrost komórek rzęs. Ma zdolność utrzymywania wilgoci dlatego przeciwdziała wysuszaniu i ich łamaniu.
Wosk Carnauba
- odżywia, nadaje połysk.
Modelująca silikonowa szczoteczka idealnie rozprowadza tusz na rzęsach, perfekcyjnie rozdziela i podnosi rzęsy. Tusz nie kruszy się i nie rozmazuje.
Cena: 9.99 PLN 
Oto moje rzęsy naturalne, skóra potraktowana podkładem, korektorem i pudrem transparentnym,
 jak widzicie bieda:)
oto efekt po jednej warstwie tuszu:
myślę, że naprawdę przyjemny:)
Jakie ja widzę plusy tego tuszu:
  • niesamowita trwałość - 12 godzin i dłużej
  • nie kruszy się
  • nie rozmazuje
  • intensywna czerń
  • wydłuża
  • pogrubia
  • dociera do najmniejszych rzęs
  • precyzyjna szczoteczka
  • cena
  • rozdzielenie
  • rzęsy są elastyczne, nie obciążone
  • szybko zasycha
minusy:
  • dość ciężko się usuwa, lubi zostać blisko nasady gdzie ciężko jest dotrzeć
  • nie podkręca      
Tusz oczywiście przetestowałam również na mamie, która ma rzęsy takie jak moje a do tego wrażliwe oczy i zakochała  się na w skutek czego oddałam jej ten tusz a sobie muszę teraz kupić:)
Minnie                                                                                                                                                                                                                                                                                      

Vitamin cocktail miss sporty nail spa club

Ostatnio wszyscy ekscytują się odżywkami z firmy eveline natomiast ja wykańczam taką i chciałabym ją wam przedstawić jako świetną i tańszą alternatywę. Swoją odżywkę - witaminowy koktajl z miss sporty zakupiłam w pepco na 4,99 natomiast można jej poszukać w szafie tej firmy np w rossmannie. Odżywka jest bardzo wygodna w użyciu ponieważ nakładacie ją jednorazowo a nie co 3 dni... nadaje paznokciom wysoki połysk w mlecznym odcieniu dzięki czemu wyglądają na zadbane i zdrowe. U mnie odżywka zregenerowała łamliwe i rozdwajające się paznokcie. Szczególnie w okresie ciąży pierwszy trymestr dał o sobie znać osłabiając moje płytki i ta odżywka dała sobie świetnie radę usuwając ten problem. Gorąco polecam przetestować. Wybaczcie nieestetyczny klej na opakowaniu ale nie chciałam odrywać naklejki byście mogły łatwo ją znaleźć:)
minnie

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozświetlający korektor pod oczy HEAN

Na początek napiszę Wam co producent zapewnia na swojej stronie, a następnie skonfrontuję to ze swoją opinią:)
  •  Korektor pod oczy EYE ILLUMINATION 
  • Korektor rozświetlający pod oczy maskuje i rozjaśnia cienie oraz objawy zmęczenia, dzięki czemu spojrzenie nabiera blasku. Korektor ma lekką płynno-kremową konsystencję. Składniki aktywne: 
  • wyciąg ze świetlika - likwiduje objawy zmęczenia oczu, łagodzi reakcje alergiczne, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo. 
  • wyciąg z ogórka - wygładza, nawilża i odżywia skórę wokół oczu, rozjaśnia i wybiela cienie pod oczami 
  • D-panthenol - łagodzi, wygładza i wzmacnia skórę  
  • alantoina - regeneruje i przyspiesza odnowę naskórka, łagodzi podrażnienia i zaczerwienia skóry.
  • Stosowanie: korektor nanosimy aplikatorem, rozprowadzamy na skórze, a następnie delikatnie wklepujemy w skórę pod oczami.
  • Cena: 8.99 PLN 
Korektor otrzymałam w prezencie na przetestowanie, używam go od miesiąca i choć raczej ponownie go nie kupię, to uważam, że ten korektor może naprawdę stać się czyimś ulubieńcem. Dlaczego ja go ponownie nie kupię? mam bardzo silne cienie pod oczami i ciężko mi znaleźć ideał, natomiast miałam okazję przetestować korektor z maybelline i wiem że jest on dla mnie (chyba) najlepszy ale skutecznie odstrasza mnie jego cena - 30zł :( wiem że mi starczy na pół roku ale szkoda mi tyle kasy na takie malutkie coś.  Korektor z Heana jest najlepszym korektorem jaki miałam, tak ogólnie go podsumowując bo ma też sporo wad, ale akurat przy mojej karnacji sprawdza się dość nieźle. 
plusy:
  • dość dobre krycie
  • przyjemny zapach
  • nie przesusza skóry
  • bardzo trwały (6-7godz.)
  • nie uczula
  • genialna cena
  • po kilku godzinach skóra pod oczami jest jasna( nie wchłania się podkreślając podkówki)
minusy:
  • bardzo jasny kolor, jedyny odcień, może wyglądać sztucznie przy ciemnej skórze
  • słabo się rozprowadza bo jest bardzo gęsty
  • podkreśla zmarszczki
  • wymaga użycia pędzla do korektora, wklepywanie palcem jest praktycznie niemożliwe
Przy mojej jasnej karnacji kolor wygląda dość naturalnie, osobiście stosuję go pod oczy na podkład tej samej firmy a następnie przypudrowuję całość pudrem transparentnym i mam świeże spojrzenie przez pół dnia, czego nie osiągnęłam dotychczas stosowanymi korektorami. Dodatkowo podejrzewam, że za sprawą ogórka i świetlika nawet jak korektor zaczyna schodzić to nie pogłębia cieni jak u mnie często robiły inne korektory tylko widzę że można by go uzupełnić ale nie mam sińców. Dla mnie by był idealny,gdyny mógłby mieć inną konsystencję, ta niby jest płynna ale ciężko się aplikuje, już na pewno nie takim sposobem jaki zakłada producent. U mnie sprawdza się aplikacja pędzelkiem języczkowym w niewielkiej ilości. Wtedy wygląda naturalnie i można go przyjemnie rozprowadzić, natomiast wklepywanie palcami powoduje że znika...?! Obiektywnie przyznałabym mu ocenę 4. Myślę, że jest warty wypróbowania za tą cenę.

paletka do brwi oriflame

Znacie ten ból, kiedy macie mysi blond na głowie i chcecie się stać oszałamiającą brunetka?...tak.... i o tyle co farbowanie włosów jest łatwe i długotrwałe to problemem są zbyt jasne brwi które nie chcą pasować do nowego image. U mnie jasne brwi to jeszcze nic! problemem jest także to, że nie są one zbyt geste na wskutek czego wydają się być jaśniejsze niż są w rzeczywistości. Wcześniej uzupełniałam tą jakże subtelną niedogodność kredkami do brwi, cieniami do powiek itp aż w końcu trafiłam na paletkę w katalogu oriflame i stwierdziłam, spróbuję. Używam tego pudełeczka dość długo, chyba z 8 m-cy i różne były moje odczucia. Ale próbując różnych metod uważam że ta paletka jest naprawdę THE BEST dla osób które mają ten sam problem co ja. Trzyma się cały dzień, łatwo się nakłada dzięki dwóm pędzelkom umieszczonym dyskretnie w małej szufladce. Ma przejrzyste lusterko, jest poręczna, z dwoma cieniami dzięki czemu nawet jak wrócicie do jaśniejszego koloru macie gotowy cień do brwi bez szukania nowego. Dodatkowym atutem jest także wosk, dla zdyscyplinowania brwi, ale rzadko go używam bo nie ma co dyscyplinować:) pędzelki łatwo się czyszczą, szczególnie biały do wosku, bez problemu zwykłym mydełkiem schodzi. Demakijaż także jest łatwy, wosk nie wyrywa włosków. Uważam że ta paletka jest naprawdę super. No i najważniejsze co pewnie was interesuje czyli cena. Moim zdaniem nie jest aż tak niska ale praktycznie nie widzę zużycia po tylu miesiącach.... w promocji zapłaciłam za paletkę 23zł. Jakie zauważyłam minusy? chyba żadnych, mi kolorki świetnie pasują a używałam i jasnego gdy miałam blond i obecnie używam ciemnego koloru. Może komuś nie podpasuje wersja kolorystyczna np rudzielcom:)Ciemny brąz też ma dość mocny odcień, a jest to jedyna wersja kolorystyczna tej paletki. Mi ona pasuje super dlatego polecam zakup. 
Minnie

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Biedronkowiec -Elisse odżywka do włosów

Słowo wstępne zawarte na opakowaniu:) Po zapoznaniu się proszę czytać dalej:)
Skuszona jak zawsze niebanalną ceną, UWAGA!!! 4,99 postanowiłam zaryzykować stojąc w kilometrowej kolejce do kasy w Biedronce, która nie wiedzieć czemu biegnie wzdłuż takiego przyjemnego działu jakim jest pielęgnacja:)pomyślałam, pali licho, biere:) Zapach delikatny, konsystencja kremowa i dość gęsta, poręczne opakowanie dzięki któremu odżywka spływa niesiona siłą grawitacji dzięki czemu wydobywa się bez zbędnego pierdzenia:) 
Po pierwszym użyciu... hmm nic ciekawego, ale już po drugim,gdzie nałożyłam jej znacznie więcej i 
pozostawiłam na głowie na dłużej stwierdziłam,że fajny jest ten kosmetyk:) 
Nie nakładam jej bezpośrednio na nasadę włosów
 tylko ok 5cm od skóry i co wnioskuję:
  • włosy są po niej dość gładkie
  • nie przetłuszczają się 
  • łuski są zamknięte
  • włosy wyglądają na zregenerowane
Nie oczekiwałam wiele za 5zł i nie twierdzę, ze ta odżywka to KWC, ale z braku laku można ją nabyć do poużywania. Zawsze efekt daje lepszy niż po samym szamponie. Jestem ciekawa czy włosy po zakończeniu kuracji tą odżywką będą odczuwalnie mocniejsze?dam znać:) na dzień dzisiejszy jestem zadowolona z zakupu.

Tonik łagodzący Nivea Visage

Ten tonik zasługuje za chwilę uwagi z mojej strony dlatego, że jest to najczęściej powtarzany przeze mnie kosmetyk. To jest moje chyba już 8 opakowanie. Używałam toników różnych firm i zawsze do niego wracam. Po pierwsze za to, że jest firmy Nivea, ja uwielbiam tą firmę i wszystkie ich kosmetyki bardzo mi pasują. kolejne plusy dla mnie to:
  •  cena - ok 10zł
  • dostępność - gdzie nie ma nivea?:)
  • idealny dla mojej suchej skóry
  • odświeża
  • łagodzi podrażnienia
  • zmywa resztki makijażu
  • nie pozostawia tłustej warstwy
  • przyjemnie pachnie
  • wydajny
  • bez alkoholu - skóra nie piecze
  • nie zatyka porów
  • nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry
  • kolor:)
Myślę, że powodów jest wystarczająco by się na niego skusić! Oczywiście, mój różowy jest zarezerwowany dla " sucharów",natomiast " tłuścioszki" i "mieszańce" z powodzeniem dostaną swoją wersję przeznaczoną dla ich typu cery:)

Woda micelarna Bourjois

Moja pierwsza woda micelarna:) długo się opierałam, nie wiedzieć czemu... 250ml za 11,50 w promocji w Rossmannie. Działa oczyszczająco i łagodząco na skórę. Hipoalergiczna, bezzapachowa i bezalkoholowa. Testowana na osobach o wrażliwej skórze i wrażliwych oczach. Używam od około miesiąca i jestem bardzo z tego kosmetyku zadowolona. Choć bardziej lubię konsystencje mleczek to użytkowanie tej wody nie stanowi dla mnie przykrości:) Nie ważne ile mam ton cieni, tuszu, eyelinera i innego dobrodziejstwa.... ta woda rozprawia się ze wszystkim bardzo szybko bez zbędnego tarcia i rozciągania delikatnej skóry wokół oka. Odlałam dla mamy (55l.) buteleczkę 50ml i też swobodnie używa  bez jęczenia, a ona to potrafi:) nie zostawia tłustego filmu, nie zatyka porów. Polecam, ja nie będę ryzykować zakupu po zużyciu tej wody żadnej innej bo podejrzewam że za tą cenę tak dużego opakowania dobrej firmy nie znajdę:)

Foot&Shoe Deodorant spray

Hello,
W zeszłym roku nabyłam w Oriflame dezodorant do stóp i obuwia o zapachu brzoskwinki. Drogi nie był, ok 13zł za 150ml, więc można było się skusić. Jakim określiłabym go za całokształt? Choć na to nie zasługuje to kocham go:) Tak naprawdę ten kosmetyk za dużo nie robi, ale mimo wszystko używam go codziennie. Zapach jest przecudowny, ze stópek znika dość szybko natomiast w obuwiu trzyma się nie najgorzej. Działanie chłodzące jest chwilowe i choć mógłby to nie ma działania antyseptycznego więc nóżki i tak się pocą ale jednak zapach jest neutralny co mi osobiście zapewnia komfort. Nie wiem tak naprawdę czy nawet jest godny polecenia ale zakupiłam kolejne opakowanie i jak widać niestety brzoskwinka jest już niedostępna więc teraz wzięłam to co dawali czyli Aromatyczne lato. Działanie jest identyczne jak poprzednika. Jednym słowem, nie oczekujcie od niego zbyt wiele prócz zapachu:) Ale jeśli lubicie mieć poczucie, że dbacie o takie "zakamarki" ciała jak stopy i lubicie mieć świadomość, że nóżki nawet jeżeli by się troszkę spociły to nie trącą dziwnymi zapaszkami to myślę że to wystarczający powód by spróbować tego kosmetyku:)

Ulubieńcy maja na YouTube

Zapraszam Was gorąco w wolnej chwili na nowe video z ulubieńcami, 
szczegółowe i wyczerpujące informacje na temat wybranych produktów zawartych w filmiku
 zamieszczę na blogu w celu rozwiania wątpliwości:)
Minnie

Testowanie kosmetyków na zwierzętach

Cześć kochani,
postanowiłam podzielić się z Wami przemyśleniami, do których nakłoniła mnie dzisiejsza burza komentarzy jaką miałam nieprzyjemność zastać pod filmikiem, jednej z moich ulubionych użytkowniczek youtube, mrolimpia18. Mam nadzieję, że nie zostanę znienawidzona za swoje słowo w tym trudnym temacie. A temat znany, aczkolwiek nie do końca podejrzewam zaznajomiony wszystkim jakim jest testowanie kosmetyków na zwierzętach. Postanowiłam doń poczytać trochę i wpadłam m. in. na listę firm testujących jak i tych nietestujących. I powiem Wam szczerze, że osobiście nie zwracam na to uwagi, przy zakupie kosmetyków czy jest taka wzmianka czy nie. Nie chodzi o to że nie lubię zwierząt i jestem obojętna, ale wydaje mi się, że rozwój technologiczny pociąga za sobą wiele ofiar i tak naprawdę mały mamy na to wpływ by zaprzestać takim działaniom. Komentujący jakby mogli to by się pobili pod tym filmikiem a równie dobrze można by spojrzeć na sprawę z perspektywy czy skoro tak im przeszkadza że testują to czy jednocześnie wszyscy są wegetarianami?podejrzewam, że 80% jednak te mięso spożywa... W UE jest zakaz sprzedaży kosmetyków testowanych, oraz zakaz testów, natomiast do końca 2013 roku będzie obowiązywał zakaz wszystkich możliwych badań doświadczalnych na potrzeby koncernów. Nie lubię jak ktoś męczy zwierzęta, uważam że jest to nie fair, bo zwierzęta oczywiście bronić się nie mogą, ale skoro np firma nivea testuje, bądź do niedawna testowała np krem na zwierzętach to czy nie powinnam kupować ich produktów? dla mnie jest to jedna z czołowych marek na których ja i moja skóra możemy polegać. A przepraszam Was bardzo ale wolę by wpierw zanim kosmetyk wpadnie w  moje ręce był wielokrotnie sprawdzony niż moje dziecko miałoby dostać np. raka?! to nie jest tak, że mam znieczulicę ale uważam że nagonka na osoby używające kosmetyków testowanych jest trochę nienormalna. Jeśli kupuję cienie u chińczyka to pewnie dlatego, że patrzę na cenę a niestety ona często wiąże się z pewnymi niedogodnościami. Skąd w ogóle powstał taki patent by te kosmetyki testować? pewnie dlatego, że dzisiejsze np. kremy to nie gliceryna z olejkiem kokosowym tylko silnie skoncentrowane produkty, które mają zatrzymać młodość na dłużej a ich działanie nie odbiega zbytnio od podstawowych zabiegów u kosmetyczki. Taki luksus niestety kosztuje a skoro używa się nawet komórek macierzystych w produkcji kremów do twarzy to ja bym wolała nie byś pierwsza testerką takiego produktu. Nie wiadomo czy szlachetny zamysł producenta nie będzie wiązał się z konsekwencjami dla naszego ciała. Sami też się trujemy, fabryki umiejscowione blisko miast zatruwają powietrze, na wskutek czego mamy plagę chorób nieuleczalnych ale czy chcielibyście się cofnąć z takim rozwojem i wrócić do jazdy powozem zamiast samochodu bo ja nie. Jaka jest puenta tego przemyślenia. Niech każdy żyje zgodnie ze swoim sumieniem i nie narzuca innym w agresywny sposób swojego zdania. Jestem wrażliwa na krzywdę zwierząt, ale chce dla siebie i swojej rodziny jak najlepiej i nie chciałabym ponieść konsekwencji złego wyboru rzeczy która może mi zaszkodzić. Jestem samolubna? z pewnością, ale nie stawiajmy życia ludzkiego poniżej drabiny ewolucyjnej. Każdy ma prawo do swoich wyborów, a czy błędnych czy nie, to nie innym o tym decydować! Pozostaje mi mieć nadzieję, na szybka realizację, która już następuje, badań na innej płaszczyźnie niż na życiu zwierząt:)Cieszę się, ze lista firm nie testujących stale się powiększa, ale nie miejcie mi za złe, że idąc do sklepu nie nosze ze sobą listy firm testujących by taki omijać szerokim łukiem.
Minnie

niedziela, 3 czerwca 2012

żelowe eyelinery essence


Jak widać na załączonych obrazkach jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch tych eyelinerów. Czarny kupiłam ok pół roku temu za 10,99 w sieci drogerii Natura, natomiast zielony upolowałam na wyprzedaży w tej samej drogerii za 8,99. Żeby było przejrzyście załączam po prostu moje plusy i minusy:

plusy:
  • intensywność koloru
  • atrakcyjna cena
  • wydajność
  • trwałość (cały dzień)
  • konsystencja ułatwia aplikację 
  • szybko zasycha na powiece
  • nie rozmazuje się
  • bezzapachowy
  • super napigmentowany, jedna warstwa wystarczy
  • wodoodporny (ślino też:))
minusy:
  • mały wybór kolorów (tylko 4)
  • wymaga dokupienia pędzla
  • dość oporny na demakijaż
  • krótki termin przydatności (producent podaje pół roku)
  • rozpuszcza się od łez
  • szybko zasycha na powiece (wymaga szybkiej i precyzyjnej obróbki)
  • dostępny tylko w Naturze
  • szklane opakowanie może się jednak rozbić
Mam nadzieję, że wyczerpałam wszystkie interesujące Was opcje. Ogólnie mimo minusów, ale raczej takich na doczepkę uważam, że jest to świetny kosmetyk, stąd  też dokupiłam zielony, natomiast jak dostanę inne kolory na pewno je nabędę! W kwestii wyjaśnienia dlaczego pewne opcje są to dla mnie minusy. Np fakt, że ciężko zmyć kosmetyk niby świadczy o nim dobrze, bo jest trwały ale znowu delikatne mleczka męczą się z nim strasznie...Obecnie używam micelara Bourjouis i daje sobie radę migusiem. 
Co do terminu "spożycia" to ja używam swój już po terminie i zauważyłam że troszkę zgęstniał ale dalej spokojnie daje się aplikować i świetnie się trzyma więc go używam. Aspekt " szybko zasycha na powiece" chyba nie wymaga wyjaśnienia, myślę że się zgodzicie że kwalifikuje się jako pozytyw ale i minus gdy macie dzień, że makijaż nie chce wyjść idealnie:) Wcześniej pracowałam głównie z eyelinerami we flamastrze bądź w pędzelku (firm: avon, oriflame, my secret, sensique, eveline) i ten jest to dla mnie KWC*.
*Kosmetyk Wszech Czasów:)

sobota, 2 czerwca 2012

Baza pod cienie Hean

          
Baza pod cienie to bardzo interesujący specyfik. 
Jeszcze rok temu malowałam powieki samymi cieniami a tu proszę jak można sobie łatwo i przyjemnie dopomóc by makijaż oka był trwały na wiele godzin:) 
          Baza z firmy Hean to moja pierwsza "profesjonalna" baza. Wcześniej bawiłam się kredkami lub korektorami. Jakoś nie mogłam się przemóc by wydać pieniążki na taką pierdołkę. Ta baza zaskakuje w pierwszej kolejności swoją ceną - 11,99zł. Opakowanie niewielkie, ale za to bardzo wydajne. Podoba mi się, że producent (Polski!!!) nie wypisuje jakie to cuda nie widy tylko konkretnie podaje niewiele informacji czego można oczekiwać po bazie i tak faktycznie się dzieje. 

          Baza ma przyjemny różowy kolor, łatwo się rozprowadza, nie zbija się w załamaniu powieki, nie warzy bez względu na temperaturę, utrzymuje kolor na bardzo długo i wydobywa pigment sprawiając, że cień na oczach jest odzwierciedleniem cienia  w pudełku. 
Ja dopatrzyłam się jednego minusa, a właściwie dowąchałam:) 
Baza ma bardzo silny zapach... nie to żeby wykręcał nos z odrazą ale mi osobiście nie przypadł do gustu po dłuższym użytkowaniu. Jest ciężki i intensywny. Mi się kojarzy z chemiczną, wiśniową mambą tylko bardziej skondensowaną. Ale na szczęście baza jest na oczy a nie na nos więc problem zapachu znika szybko:)
          Ogólnie uważam, że baza jest super. Nie wiem kiedy ją zużyję, ale myślę, że nieprędko choć gości codziennie w moim makijażu:) Takie kosmetyki lubię najbardziej, nie dość, że tani to jeszcze nie widać zużycia:)Zupełnie jak w tej reklamie lodów magnum, ciągle cała:)
Minnie

Paletka Make up Kit - Up Girls

Witajcie,
            Omówię Wam dziś w sposób syntetyczny paletkę MAKE UP KIT – UP GIRLS, którą zakupiłam w sieciówce PEPCO za 14,99.  Firma Up Girls posiada swoją stronę internetową www.up-girls.com,ale niestety nie prowadzi sprzedaży internetowej stąd też nie ma podanych cen:(
            Osobiście firmy nie znałam, postanowiłam się skusić wabiona niską ceną oraz przyjemną uniwersalną kolorystyką. Powiem Wam, że jestem miło zaskoczona wysoką jakością posiadanej przeze mnie paletki. Cienie są świetnie napigmentowane, kolory nałożone na powiekę są adekwatne do tych w opakowaniu, są średnio kruche, przy metodzie nakładania „wklepywanego pędzla” nie osypują się zbytnio na policzki. Trwałość kolorów na powiekach jest wielogodzinna. Spokojnie wytrzyma 8 godzin w pracy no może z malutkim uszczerbkiem na intensywności…;) Jeśli chodzi o róże, czy tez bronzery zawarte w opakowaniu, to kolory nie trzymają się zbyt długo na policzkach. U mnie na podkład wytrzymały ok 3 godzin. Aczkolwiek trzeba wziąć pod uwagę, że róże mają tendencję do szybkiego znikania więc porównując akurat te z tej paletki do innych które posiadam to wytrzymują na równi z Avonem, Astorem czy Wibo.
            Cienie tej firmy widziałam również w bezcłówce „Świat udanych zakupów”. Mimo iż firma prowadzi sprzedaż międzynarodową, to produkcja odbywa się w Chinach i stąd podejrzewam niska cena. Jeśli chodzi o skład to zamieszczam Wam foto i przyznaję się, że mi to nic nie mówi, chemia jak chemia, w końcu to nie starożytny Egipt byśmy używali kosmetyków z ziemi, ale to już kto co lubi:)
            Jeśli chodzi o bazę kolorów, to szału niestety nie robi. Są tu raczej dostępne cienie w kolorze natury, bez zbędnego impresjonizmu. Powiedziałabym, dla osób lubiących konserwatywny makijaż.
            Plusem dla mnie jest fakt, że nie uczuliłam się na cienie. A wierzcie mi jest to możliwe.

Reasumując:
Cena – bardzo dobra
Pigmentacja – bardzo dobra
Trwałość – bardzo dobra
Nakładanie – dobre
Wydajność – bardzo dobra
Kolorystyka – dostateczna
Zbieranie w załamaniu powieki– nie zaobserwowałam
Ile czasu używam kosmetyku – ok pół roku
Zapach – brak
Czy kupiłabym ponownie – tak


Średnia ocena – 4,5.

piątek, 1 czerwca 2012

Przygoda z YouTube (z przymróżeniem oka;))

Cześć!
          Może Was zaskoczę, ale jeszcze 2 lata temu YouTube to było dla mnie miejsce gdzie mogę obejrzeć filmy w stylu "Funny cats"...aż do czasu jak szukałam poprzez google makijażu krok po kroku i wtedy podebrał się wynik z tutorialem makijażowym... i się zaczęło:) 
          Konto, subskrypcje, YT 50 razy dziennie...Tak....Stąd też taki konsensus=jeśli oglądacie YT to oznacza, że albo obserwujecie innych, albo sami prowadzicie kanał:) Kolejna grupa dzieli się prawdopodobnie na tych co tylko oglądają innych a ta druga zastanawia się nad faktem, kurczę...może i ja coś nagram....!?
          Właśnie!!! i temu pytaniu chciałabym poświęcić dłuższą chwilę! Bo to nie takie hop siup jakby się wydawało... po pierwsze, jak nagrać? czym? kamerką w laptopie?-nie polecam, tragedia jakość a jeszcze dźwięk nagrać!! !yhym... wyższa szkoła magii, mówię Wam:) no ale w dobie aparatów cyfrowych chyba można wymyślić coś bardziej prostego w obsłudze:) spróbowałam na swojej kieszonkowej cyfrówce Nikon L21. Mnie tam wynik zadowala:) co prawda zapomnijcie o super macro czy kolorystyce oddającej realia ale nie można mieć przecież wszystkiego prawda?:) 
          No dobra, mamy wypasiony ultranowoczesny sprzęt to jeszcze pomysł by się przydał... mówię Wam nie ma jak to ulubieńcy: D publika to kocha:) aczkolwiek dobrze mieć pomysł na swój kanał bo wszakże nie tylko modą człowiek żyje....:) ale to już na inną chwilę...:)
          Film z fantastyczną fabułą jest już w naszym posiadaniu i teraz zaczynają się schody... jak to dziadostwo wrzucić na YT. Nooo właśnie... przydałby się jakiś program co by nam ogarnął format i takie tam.... to ja służę pomocą:) Osobiście używam programu Windows Live movie Maker. Łatwy i czytelny w obsłudze, a dla tych co i tak nie czytelny to zawsze można sobie na forach doczytać:) istna skarbnica wiedzy informatycznej! Filmik zapisujemy w formacie jaki życzy sobie YT i możemy przesyłać go na swój kanał. I tutaj uwaga! nie martwcie się, że coś z waszym netem jest nie halo! Tak, to tyyyyyle trwa! Nagrać film to pikuś...pan pikuś:) ale wgrać to cudo wymaga czasu! Na moim przykładzie? Film 10minut, pojemność 300MB, wgrywanie?-półtora godziny...
          Najlepiej zawsze wspominam pierwszy filmik, miło zobaczyć siebie po jakimś okresie czasu, a już najsympatyczniejsze jest wyłapywanie wpadek językowych, braku ogłady przez kamerą:) ahh stare dzieje:)
          Dlaczego to wszystko Wam piszę? Ano dlatego, że to wspaniała sprawa, móc podzielić się z większym gronem swoimi spostrzeżeniami na każdy temat. Mieć możliwość zawierania nowych znajomości. Czuć się pomocnym, że to co robicie ma sens. A już najwspanialsze jest narzucanie swojej ideologii innym, nawet jeśli wcale nie chcą:)Tak, dlatego właśnie zachęcam Was, nie bójta się ludziska, macie coś co chcecie powiedzieć innym? Uważacie, że to głupie ale i tak chcecie się tym dzielić? To nagrywajcie szybciutko i wrzucajcie na YT! zawsze znajdzie się ktoś kto Was polubi! Albo przynajmniej będzie udawał....:)
pozdrawiam

Zaproszenie

Witam serdecznie wszystkich, którzy celowo 
bądź zupełnie przypadkiem zawitali na mojego nowego bloga.
W miarę możliwości czasowych oraz kreatywnych 
postaram się wypełniać blog 
uzupełnieniem niedopowiedzianych kwestii
 z mojego kanału na youtube na który gorąco zapraszam : Minnie8555.
Obiecuję dołożyć wszelkich starań 
aby jak najszybciej dojść do wprawy obsługi bloga 
jak również zamieszczać interesujące was tematy w sposób absolutnie wyczerpujący:)
Trzymajcie kciuki za powodzenie tego projektu.
Minnie